6 grudnia podczas śniadania ktoś do nas zapukał. W drzwiach pojawiła się postać w czerwonym stroju. Myślicie, że to Mikołaj? Prawie zgadliście - była to Pani Mikołajowa z koszem słodyczy i życzeniami. Po śniadaniu przybyli kolejni Mikołaje.Przywieźli nam nie tylko prezenty, ale i piękne świąteczno - zimowe piosenki. Śpiewali
je z nami, a jeden z Mikołajów - ten młodszy - akompaniował nam przy gitarze. Bawiliśmy się z nimi wspaniale - były tańce, pląsy i podskoki. A w międzyczasie Mikołaj wywodzący się ze Śląska powiedział nam wierszyk w swojej śląskiej gwarze pt. "Paweł i Gaweł".